Jakiś czas temu zakupiłam tkaninę typu patchwork. Spodobała mi się jej kolorystyka i połączenie wzorów.
Taki gotowy panel obszyłam ramką w kropeczki, przepikowałam, doszyłam plecy i komplet poduszek gotowy. Jak na moje oko prezentuje się bardzo dobrze, prawie jak patchwork, ale „prawie” stanowi tu zasadniczą różnicę.
Myślę, że powinny o tym pamiętać osoby, które sprzedają wyroby z takich patchworkowych tkanin jako patchwork. To nie wzór na tkaninie czyni patchwork, a godziny pracy poświęcone na cięcie, zszywanie, pikowanie.
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i życzę miłego tygodnia
Cudnie wyszły, masz rację piękny zestaw kolorów. Ja też mam słabość do granatów i błękitów. Za patchwork zabrałam się tylko raz w życiu i teraz wiem, że potrzebna jest duża doza cierpliwości, Pozdrawiam serdecznie.
Za to Moniko robisz inne piękne rzeczy. Pozdrawiam serdecznie
Rewelacyjna kompozycja! 🙂
🙂
Bardzo słuszna uwaga:)
Podusie śliczniutkie mimo, że są prawie…:) to im niczego nie ujmuje:)
I ta uwaga jest głównym tematem tego wpisu.
Poduchy bardzo mi się podobają!
A „prawie” rzeczywiście stanowi różnicę, chyba coś o tym wiem 😉 Oczywiście nie wpływa na urodę uszytków!
Oczywiście Małgosiu , że stosowanie patchworkowych tkanin nie wpływa na urodę uszytków . Tkaniny są piękne pod względem kolorów i wzorów. Lecz dla niektórych „prawie” to ” to samo” , a to już nie jest w porządku.
Piękny panel a te kropeczki dodały mu uroku.
Gdzie kupiłaś?
Panel kupiłam w Czechach będąc na wystawie patchworku w Fulnek a kropeczki w Pasmasz .
Śłiczne poduchy 🙂 Potwierdzają, że jednak tkaniny „w patchwork” najlepiej wyglądają nietknięte 😉
Kupiłam takiej sporo, pocięłam, poukładałam wzorami, część (1/3) wykorzystałam do UFO’ka, reszta leży…
Niestety moja nie była taka śliczna…
Masz rację Basiu. Decydując się na tkaninę w patchwork lepiej jest zostawić jej kompozycje. W końcu ktoś pracował mad tym aby wyglądała atrakcyjnie.