Trudno jest wracać po tak długiej nieobecności. Stwierdziłam jednak, że jeżeli nie powrócę teraz to nie nastąpi to już nigdy.
Na początek chcę pokazać patchworkowy bieżnik. Motyw mapy wykorzystywałam już w patchworku.
Z tamtego szycia pozostał mi niewielki kawałek, tej tkaniny, w sam raz na niewielki bieżnik. Przy okazji poćwiczyłam pikowanie – lot trzmiela. Tak do końca nie wiem czy jest on wykonany poprawnie, ale z lotem trzmiela to chyba jak z liniami papilarnymi, każdy ma swoje.
Ostatnie słoneczne dni sprawiły, że w moim ogrodzie mogę podziwiać cudowne kosaćce. Nie znam ich poszczególnych nazw, ale do podziwiania ich urody nie jest to niezbędne.
Dziękuję wszystkim, którzy tu jeszcze zaglądają i życzę miłego słonecznego tygodnia 😉
Wiolu,
piękne te Twoje patchworki, potrafisz wyczarować niesamowite prace.
Kosaćce u mnie też zakwitły, mam też niektóre z tych kolorów. Również je uwielbiam.
Pozdrawiam serdecznie i cieszę się, że wróciłaś.
Dziękuję, cieszę się, że się podobają te moje szmaciane układanki…. a kosaćce…. szkoda, że kwitną tak krótko. Pozdrawiam serdecznie.
Cudne prace 🙂
Irysy to ulubione kwiaty mojego Marcina 🙂
Dziękuję Aniu. Serdeczne pozdrowienia dla Ciebie i Twojego Marcina.
fajnie,że jesteś, ja mam kosaćce od 4 lat i nie chcą kwitnąć, już je przesadzałam i nic
Kosaćce nie są wymagające w uprawie. Może kłącza posadziłaś zbyt głęboko. Kosaćce sadzi się płytko, tuż pod powierzchnią ziemi ok. 2-3 cm.
Piękny bieżnik! Widziałam, macałam i wciąż podziwiam za pikowania!
Dziękuję.